Zdjęcie nad jeziorem
Poza prawem

#GIRLBOSSES, KTÓRE SKUTECZNIE MOTYWUJĄ MNIE DO DZIAŁANIA

Początek roku był trudny. Zaszły okoliczności, które obiektywnie uzasadniały ograniczenie aktywności zawodowej na jakiś czas. Oczywiście wyłącznie w takim zakresie, w jakim to w ogóle możliwe, bo świadczenie usług w formie indywidualnej kancelarii adwokackiej niejako automatycznie wyklucza możliwość całkowitego wyłączenia się z pracy. To olbrzymi minus przyjętego przeze mnie modelu i jestem tego świadoma.

Tak się jednak złożyło, że w tym okresie, a właściwie to tuż przed nim, zgłosiło się do mnie wielu nowych klientów ze sprawami, które co gorsza leżały w sferze moich zainteresowań. Oznacza to, że dobrze czułam dany temat i wiedziałam jak tym klientom pomóc bez konieczności wertowania przepisów i analizy dziesiątek orzeczeń. Niestety, przyjęcie tych spraw wiązało się z koniecznością natychmiastowego sporządzenia dość skomplikowanych pism procesowych, co w tamtym momencie stanowiło problem.

Jezioro Ukiel

Ten kryzysowy okres, w trakcie którego manewrowałam pomiędzy tym co musi być zrobione, a tym, czego zrobić nie dam rady dbając aby nikt nie ucierpiał, na szczęście przeminął. Tak naprawdę to nie jest nic nadzwyczajnego – cięższe momenty, które powodują, że niechęć do pracy narasta zdarzają się każdemu, bez względu na to czy pracuje na etacie, czy prowadzi własną firmę.

To co mi pomogło się odnaleźć to przede wszystkim krótki wyjazd (który po części był wyjazdem służbowym, niemniej jednak do niezwykle malowniczego miejsca więc postanowiliśmy sobie go trochę przedłużyć).

Restauracja na jeziorem Ukiel w Olsztynie
Restauracja “Plankton” w bezpośredniej bliskości jeziora. Idealne miejsce aby zebrać myśli.

Jeżeli chodzi natomiast o rozwiązania doraźne, które od razu powodują wzrost mojej motywacji do pracy to, jak najbardziej – mam też i takie. Może nie są one jakoś bardzo wyszukane, ale z drugiej strony są dostępne dla każdego, a do tego darmowe. I co najważniejsze ich skuteczność jest natychmiastowa. Poza tym, jak już skądś czerpać motywację to niech to będzie coś naprawdę inspirującego. Mnie najbardziej inspirują ludzie, którzy dzięki swojej ciężkiej pracy osiągnęli sukces. Daje mi to przyjemne, ale jednocześnie złudne poczucie, że ciężka praca się zawsze musi się opłacić :)

Ponieważ jak już się uczyć od kogoś zasad, według których postępować, to od ludzi, którzy postępują według zasad, których uczą, poniżej przedstawiam dwie niezwykle inspirujące osoby, dzięki którym w chwilach słabości odnajduję motywację do działania.

Marina Mogilko

Rosjanka, która marząc o studiach w USA, na które nie było ją stać, stworzyła firmę zajmującą się organizacją wyjazdów w celu nauki języków obcych. W dużym uproszczeniu, bo to wszystko nie było takie łatwe. Na swoim Instagramie oraz na kanałach YouTube (bardziej biznesowym Silicon Valley Girl poświęconym budowaniu firmy i tworzeniu marki osobistej oraz linguamarina o życiu w USA i nauce języków) tryska taką dawką energii i motywacji, że od razu mam ochotę wziąć się do pracy z uśmiecham na ustach ;)

Jak sama o sobie pisze:

„I am super-addicted to learning languages, travelling and study abroad. I am also an entrepreneur, straight-A student and YouTuber. One day I realized I want to move to California, got my company LinguaTrip into a top Silicon Valley incubator 500 startups and got a lovely O1 visa sticker in my passport. This is pretty much my story so far”.

Dodatkowy plus – kanał jest w języku angielskim, co w powiązaniu z tym, że jest super wciągający powoduje, że zanim się obejrzysz sam zaczynasz myśleć w tym języku. Przynajmniej ja tak mam.

Muszę tutaj jednak poczynić jedno bardzo istotne zastrzeżenie – oglądanie kanału Mariny na YouTube wymaga żelaznej samodyscypliny. W przeciwnym razie coś, co ma zmotywować do działania przekształci się w kilkugodzinny seans, a stąd już prosta droga do frustracji.

Isabella Lowengrip

Isabella to zjawisko. Od czternastu lat prowadzi blog, na którym pisze codziennie (!). Kiedy zaczynała, była zahukaną nastolatką z lekką nadwagą i problemami rodzinnymi, a pisanie pomagało jej uporać się z nieciekawą codziennością. W wieku 14 lat wyprowadziła się i zamieszkała ze swoim chłopakiem. Dziś jest potężną bussinesswoman, milionerką, która buduje kosmetyczne imperium na całym świecie, a na dodatek właścicielką marki butów, ubrań oraz firmy inwestycyjnej. W międzyczasie zdążyła wystąpić w szwedzkiej edycji Tańca z Gwiazdami, urodzić dwójkę dzieci oraz wybudować olbrzymią willę z basenem (no może nie do końca – budowa basenu ma się rozpocząć za klika tygodni) w której każdy kąt wygląda tak, że mógłby trafić na okładkę magazynu Dom&Wnętrze.

Wszystko to oczywiście okupione ciężką pracą i wytrwałością, o czym często wspomina. Dlatego właśnie zarówno jej profil na Instagramie jak i blog uważam za wartościowe. Pomimo, że na pierwszy rzut oka oba wyglądają na starannie wystudiowane, a przez to mało odrobinę mało wiarygodne, to pod tą piękną fasadą kryje się coś więcej.

Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć miłej lektury. Ja się zabieram do pracy – w tym tygodniu nie mam zaplanowanych żadnych rozpraw, a jedynie kilka spotkań, w tym jedno pod koniec tygodnia, na które czekam szczególnie. Oznacza to więcej czasu na wertowanie przepisów, analizę orzeczeń i pisanie, czyli typową prawniczą robotę :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *